Szanowni Państwo rządowy projekt Ustawy o płacach minimalnych jawi się części srodowiska zawodów medycznych jako panaceum na degrengoladę zarobków pracowników służby zdrowia, czyżby tak było w rzeczywistości? Czy w ten sposób zlikwidujemy biedę jakiej musi doświadczać w naszym kraju pracownik służby zdrowia? Przeanalizujmy to na przykładzie fizjoterapeutów.

    We wspomnianym wcześniej projekcie, technik fizjoterapii w perspektywie 5 lat miałby zarabiać minimum 2500 pln brutto, czyli 1800 pln netto, mgr fizjoterapii 2800 pln brutto, czyli około 2000 pln netto, a specjalista 4100 pln brutto, czyli około 2900 pln na rękę. Fantastycznie, nieprawda? Otóż nieprawda, nie jest to niestety żaden zarobkowy raj, gdyż mowimy tu o podwyżkach rozłożonych na okres 5 lat i tu tkwi haczyk, a może HAK? Analizując w prosty sposób podwyżkę płacy minimalnej w Polsce dojdziemy do wniosku, że za 5 lat te 2,5 czy 2,8 tys pln brutto to będzie niewiele więcej niż ogólnokrajowa płaca minimalna. Dane statystyczne mówią, że na przestrzeni ostatnich pięciu lat płaca minimalna w polsce wzrosła o 500 pln, a licząc to procentowoo ponad 30 %. W styczniu 2017 roku płaca minimalna wynosiła 2000 pln brutto, a zakładając podobna dynamikę jej wzrostu za kolejnych pięć lat będzie wynosić …. ? Nie mniej niż 2500 – 2600 pln brutto, czyli kolejny rząd chce nas zrobić w przysłowiowe bambuko, oferując nam fizjoterapeutom po ukończeniu (od 2022 roku) 5 letnich jednolitych studiów minimalną płacę krajową. Czy to nie przewrotność losu? Nasz obywatelski projekt Ustawy o minimalnych wynagrodzeniach choć nie ustrzegł się wad i zakłada o wiele większy wzrost wynagrodzeń jest finansową fikcją. Skoro wicepremier i minister finansów podkreśla, że ciężko będzie znaleźć pieniądze w budżecie na projekt ministerialny to skąd weźmiemy te dodatkowe miliardy złotych na nasze wymarzone podwyżki. Jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo w tak założonym projekcie podwyżek. Gdzie jest miejsce na wzrost wynagrodzeń dla pracowników majacych choćby minimalnie większe pobory niż te zakładane w projekcie. Znając decydentów i nasze realia każdy kto osiągnął przez te kilkanaście/kilkadziesiąt lat pracy zawodowej zarobki powyżej zakladanej minimalnej płacy nie zobaczy podwyżki do 2022 roku, ponieważ otrzyma prostą odpowiedź nie ma na to pieniędzy. Jakie zatem jest z tej patowej sytuacji wyjście? Być może podwyżki kwotowe po 400 pln na pracownika realizowane co roku przez następne 4 lata. W perspektywie 5 lat każdy osiągnie minimalną płacę obiecywana przez rząd a dodatkowo nikt nie pozostanie bez podwyżki wynagrodzenia.

autor Robert Włodarczyk